niedziela, 22 maja 2016

Lato i ja

Niedziela. Godzina dziesiąta rano.
Normalnie o tej porze czekam na śniadanie/śpię lub zastanawiam się nad nieocenioną sprawiedliwością kaca.

Dzisiaj odrobiona, wyprasowana wychodzę z posprzątanego rano domu.
Pierwszy raz w tym roku w takim "negliżu". Pogoda w końcu na to pozwala. Patrzę na srebrną tarczę zegarka na moim nadgarstku. Jest prawie biała. Połyskuje w słońcu. Odbija je.
Kiedyś słyszałam, że biel ma aż 32 odcienie. Zastanawiam się o ile tonów skóra powklekająca mój kościsty nadgarstek jest ciemniejsza od tego zegarka.
Na nogi nawet nie patrzę. Mimo okularów przeciwsłonecznych zdają się oślepiać jak długie światła samochodu nadjeżdżającego z naprzeciwka w środku nocy.

Drogie lato, mimo tego, że przeze mnie mrużysz dzisiaj oczy...gorąco liczę, że znajdziesz do nas drogę. Przyjdź i rozgość się.
Moje sukienki chcą wyjść z szafy i Cię powitać.

piątek, 20 maja 2016

Kobiece komplementy

Komunikacja miejska. Rozmowa dwóch kobiet.
Pierwszą część udaje mi się skutecznie zignorować. Druga z łomem w ręku wkrada się do moich uszu...
- aaaa przeeestań! Przecież to było jeszcze wtedy jak miałaś krzywe zęby, włosy każdy w inną stronę i te odstające uszy! No weeeź!

Zastanawiam się ile wycierpiała, żeby się "poprawić". Zastanawiam się jaki jest efekt. Siedzą za mną i nie widzę.

I niby czemu ta koleżanka nie powiedziała jej, że teraz jest piękna? Ładna? Chociaż ładna.

Największy wróg kobiety?
Inne kobiety.

P.s.: Lecę się szykować na babskie wyjście ;) Nielogiczny wyścig zbrojeń :D i nikt nie wyłania zwyciężczyni! ;)