poniedziałek, 30 marca 2015

O rycerzach, księciach i niewdzięcznych białogłowach

Związki są różne. O jedne należy i warto walczyć. Inne już dawno należało zostawić za sobą. I jeśli książę na białym koniu pojechał w inną stronę, to można oczywiście powiedzieć, że koń zawinił. Możesz też przyznać mu (księciu temu) sprawczość i pojąć, że to książę kierował. Kierował, czyli mógł jeszcze zawrócić go z tej drogi. Nie chciał.
   
Tak to jest, że panowie bywają rycerscy, waleczni. Bywają. Niektórzy mają przy tym polot i urok nowonarodzonego cielęcia, które jeszcze nie wie czemu i po co, ale próbuje stanąć. Chociaż ani nie wie jak ani sobie nie radzi. Jednak próbuje.
  
Wśród nich są tacy, którzy knują wielki COME BACK poprzez podchody, pocztę pantoflową, zmartwione ich porozstaniowym losem koleżanki nasyłane na (byłą już) wybrankę serca. Są też tacy, którzy poległy związek chcą ratować pierścionkiem. Jakby blask diamentu miał rozświetlić prozę codziennych zmagań i oślepić tak, aby nie było widać wzajemnych niedociągnięć. Kuuurwa!
  
Jednak niektórzy z rycerza mają tylko zakuty łeb... a wtedy, jakże po męsku, grożą samobójstwem, rzucają groźby karalne pod adresem Twoim i nowej, rozkwitającej dopiero co miłości. Ewentualnie zarzucają Ci, że nie doceniasz ich esemesowych starań, kiedy mieszkają tak blisko, że mogą stanąć w drzwiach i zwyczajnie zapytać "o co Ci chodzi?!". Mogą, ale komu by się chciało?!
  
Białogłowo niewdzięczna! Doceń trud i starania! Doceń heroizm wyrażony w dwóch wiadomościach! Walka na miarę prezydenckiego orderu!
  
A jeśli nie...wyślij mi jego zdjęcie, by czyn ten uczcić stawiając mu pomnik z brązu*!           
  
I żeby nie było, że cała wina w męskich pierwiastkach jest ukryta, to dodam, dla pań myśl mojego relacyjnego autorytetu: nie można chcieć Christiana Grey'a w łóżku i Romea na codzień - w jednej osobie. Chyba, że poszukujesz gościa z rozdwojeniem jaźni.
   
I jeszcze jedno: ludzie się nie zmieniają. A już na pewno nie dlatego, że TY tego chcesz. Oni muszą tego chcieć sami. Nie tylko chcieć, ale robić coś, aby to osiągnąć.
   
*pisząc brąz mam na myśli gówno. Gówniany pomnik na miarę jego starań.

wtorek, 24 marca 2015

Wiosenne pobudzenie wyobraźni

Żółta ławka. Dookoła mnie ptaki radośnie obwieszczają wiosnę. Dźwięki łaskoczą mnie z każdej strony. Są rytmiczne i są też i te chaotyczne. Piskliwe. I dźwięczne. Co jakiś czas trzepot skrzydeł przechodzi od uszu dreszczem przez resztę ciała.

Słońce. Delikatnie i ciepło całuje mnie w czoło. Czule muska lewy policzek. Ten sam, który chłodny wiatr karci za marzenia o lecie. Zmysły odbierają świat intensywnie.

Kiedy otwieram oczy widzę liście cebulowych kwiatów, którym jeszcze nie chciało się zakwitnąć. Słusznie. Noce są jeszcze mroźne. Na wszystko przyjdzie czas.

Sielanka?
Tak.

Kiedy otwieram oczy moje poczucie estetyki gwałci przystojny mężczyzna, który do czarnych butów dobrał białe skarpetki! Wiosna. Wpędza moje myśli na meandry estetycznych dramatów ciepłej części roku. I tak przed oczami stają mi przydługie paznokcie w klapkach. Skarpetki łączone z klapkami, zbyt krótkie szorty w zbyt dużych rozmiarach i...najgorsze: podłe bezrękawniki odsłaniające zlepione od potu frędzle włosów pod pachami, które obsmarowane talkiem zdają się imitować lodowe sople...

Dziękuję panu. Dziękuję także Tobie autystyczna wyobraźnio.

Dobrze, że optymizm niesie dla mnie także lepsze obrazki. Pozwolę sobie delektować się nimi przez chwilę.

Kawa. Maliny. Plaża. Muzyka w oddali. Krople potu spływające leniwie po rozgrzanym słońcem i lśniącym od oliwki ciele... uśmiech.

czwartek, 19 marca 2015

Sąsiedzkie życzenia

Spotkałam dawnego sąsiada. Jego dzieci są dużo starsze ode mnie. Kiedy usłyszał, że jestem panną przeszedł do pochwały braku pośpiechu. Wnioskuję, że córka mogła się już rozwieść. Dodał, że trzeba wybierać. Długo i rozsądnie. Potem przeszedł do listy wymagań (nie wiem czyich. Może chodziło o idealnego zięcia?). Więc jaki ma być?

Dobry
Głęboki worek, ale nie polemizowałam. Wszak przejażdżka windą nie trwa wystarczająco długo, żeby drążyć a ja i tak byłam spóźniona.

Bogaty
Zaskoczył mnie, umieszczając ten priorytet jako 2. na liście. Osobiście...nie sądzę. Owszem, nie skreślę za to, jednak dla mnie nie jest to priorytet. Wiem, że brak stabilności i bezpieczeństwa finansowego może rozbić nie jeden związek. Jednak bogactwo może być przypadkowe (wygrana, spadek), środowiskowe (bogata rodzina). Mnie interesują cechy, które pozwolą do niego dojść lub je utrzymać.
Zatem: jeśli nie będzie pozbawioną ambicji, akceptującą marazm pierdołą, która przedsiębiorczość kojarzy tylko z przedmiotem w szkole... Szanse rosną :)

Żeby kochał
Słusznie, sąsiedzie.

Żeby nie był pijakiem
Fakt. Ale z abstynentem też mogłabym się nie dogadać ;)

Żeby nie zdradzał
Tu się tylko zaśmiałam, dodając, że z tym będzie najtrudniej.

"Wszyscy zdradzają". Myślą, mową, uczynkiem... prędzej czy później.
 
Początek spotkania też był ciekawy.
Dzień dobry, spojrzał jeszcze raz i wykrzyknął: Sąsiadka, ale wyładniałaś!
 
Faktycznie, ciężko odmówić mu racji. Ostatnim razem, kiedy mnie widział, mój tyłek mieścił się w rozmiarze xs lub s. Staniki oglądałam tylko w gazecie. A malowanie uskuteczniałam wyłącznie na plastyce, a nie w codziennych praktykach rozpoczynających dzień.

Tak, nie jestem już małą dziewczynką. Może nawet wyglądam jak kobieta 😀

Miłego dnia :)

wtorek, 17 marca 2015

Kobieta idealna

Na przestrzeni ostatnich miesięcy zostałam ideałem, także perfekcyjną kandydatką na żonę, kobietą niezależną, doskonałą połówką genów, ktorych mieszanka mogłaby powołać na świat idealne dziecko. Został utworzony fan klub mojego tyłka. Dowiedziałam się też, że mam wszystko to, co mężczyźnie potrzebne - i tu, na szczęście, nie chodziło tylko o powierzchowność.

Miłe to szalenie i pompujące ego. Jednak...co jeśli to TYLKO pochlebstwa? Cóż... kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą.

Mili Panowie,
stworzyliście potwora! ;)

Możecie sobie teraz podziękować. Proszę sobie podać ręce.
 
I tak długo jak będziecie karmić mnie tymi tekstami, tak długo będę się zastanawiać czy jesteście mi na dłużej potrzebni.
  
Zawsze słodka,
ja

środa, 11 marca 2015

Intelektualna obstrukcja

Ciężko jest lekko żyć. Zwłaszcza jeśli lekko oznacza wystawnie, dostatnio i tak, aby było co wstawić na portale społecznościowe.
Polskie modeleczki, "zatrudnione" przez agencję domorosłych modelek Instagram, nie mogą być winione za swoją urodę. Wszak takie się urodziły. Niektóre nawet rodziły się kilka razy...z narkozy... się rodziły. Za sprawą skalpela przechodziły reinkarnację z wcielenia ładnego do, ich zdaniem, ładniejszego.
To nie są tanie rzeczy! Za cycki trzeba kiedyś zapłacić. Nie zawsze dupą. Jeśli jednak cycki wspierają interes pozostałych części ciała, zwiększając ich wartość na rynku.. ekhm pracy...to można nazwać je udaną inwestycją.
Nie pochwalam. Nie bronię. Dziewczyny mają umysły otwarte na nowe doznania. Z resztą nie tylko umysły mają otwarte.
Jestem optymistką. Doszukuję się plusów tej sytuacji. Myślę, że dzięki nagłośnieniu sprawy, wielu Polaków dodało do swojego słownika nowe, wielosylabowe, słowo. Była abdykacja. Teraz mamy na tapecie kaprofilię. Plusy? Mam nadzieję, że chociaż część, z tych, którzy sprawdzali co znaczy to słowo, sięgnęło do słownika zamiast do google. Dzięki temu mogli (niechcący?) otrzeć się o inne trudne słowa i poszerzyć swoje horyzonty. Może nie jak stąd do Saint Tropez, ale zawsze to coś ;)
Poszłam dalej. Słowo znałam. Postanowiłam, jako niedoszła seksuolożka, wrócić do listy dewiacji. I tak oto stworzylam listę błahych dewiacji. Bo tworzenie listy tego za co można zapłacić polskim modelkom byłoby zbyt czasochłonne.
- "efebofilia - skłonność seksualna do osób bardzo młodych, ale już cieleśnie dojrzałych" mogłaby zostać przypisana Kubie Wojewódzkiemu. Wszak, jak podają media, chyba żadna z jego partnerek nie byla starsza niż połowa tego, co sam ma w metryce.
- "frotteuryzm (ocieractwo) - dewiacja w której źródłem satysfakcji seksualnej jest ocieranie się mężczyzn o pośladki, piersi, rzadziej inne czesci ciala kobiet" to dewiacja powszechna w każdym klubie. Czasem w komunikacji miejskiej, ale tam jest mniej ochoczo akceptowana.
- "narratofilia - dewiacja w której rozmowy erotyczne prowokują wystąpienie reakcji seksualnej". Co tu dużo mówić. Jedni wolą mówić, inni robić. Ci drudzy jak robić nie mogą to i pogadać lubią.
- "pigmalionizm - osiąganie stanu podniecenia płciowego na widok zdjęć pornograficznych". Kto jest bez winy i nigdy nie oglądał treści pornograficznych niech pierwszy...niech dalej uprawia seks życia w pozycji misjonarskiej przy zgaszonym świetle.
Tyle, w sprawie posranych pomysłów na biznes. Mama zwykła mówić "przecież nie sram pieniędzmi". W kontekście ostatnich wydarzeń zastanawiam się, czy powinnam mieć jej to za złe...?
Wybaczam.
Jeśli masz obawę w sprawie swoich afrodyzjaków...zapraszam do źródła:
http://xuzon.republika.pl/
Źródło:Instagram 

niedziela, 8 marca 2015

Dzień kobiet

Dzień kobiet.
Mój trwa już 3 dzień.
Ale nie o tym.
O czym jest ten dzień? Jak go odbieram?
Czemu jest ważny?
To dzień, w którym należy poczuć się pięknie, kobieco, wartościowo. W tym dniu panowie odkrywają drogę do kwiaciarni a czasem nawet zdobywają się na inne porywy szeroko rozumianej romantyczności. Czesto dlatego, że się tego od nich oczekuje. Nie dlatego, że chcą czy rozumieją to święto.
Do panów
Ten dzień powinien być chwilą refleksji nad tym, ile Wasze babki i matki poświęciły dla rodziny. Dla wychowania dzieci, dla męża wracającego z pracy w stanie upojenia. Dla ambicji i marzeń, które porzuciły, żeby zbudować szczęśliwy dom, wychować dzieci.
To dzień, w którym warto pomyśleć o kobiecie swojego życia i roli jaką teraz pełni. Jest matką? Opiekunką? Przyjaciółką? Kiedy ostatnio sprawiłeś, że na chwilę przestała pełnić wszystkie funkcje na raz i była "tylko" kobietą? Kiedy poczuła się piękna (dla Ciebie!)? Kiedy poczuła się wyjątkowo? Czy wie ile dla Ciebie znaczy?
Ten dzień nie polega tylko na wręczeniu kwiatka ze złotą wstążką.
Do pań
Celowo odwrotna kolejność. Przepraszam.
Dzień kobiet to nie tylko dzień kiedy nie zmywacie naczyń / wychodzicie z koleżankami na miasto (ten jeden raz w roku) / zakładacie szpilki czy malujecie mocniej oko. To dzień, w którym warto zastanowić się czym jest dla Was kobiecość.
Ja dostrzegam ją na kilku płaszczyznach:
- role społeczne jakie pełnimy. Jesteś matką / żoną/ kochanką/ córką/ przyjaciółką itd. Nigdy w jednej roli. Ciagle w kilku. Chcesz być najlepsza, w każdej z nich. Zastanów się, które ciągną Cię w dół, a które ciągną do góry, uczą latać. Jeśli nie jesteś zadowolona z twgo, co masz - pracuj nad tym, aby to zmienić. Jeśli nie podejmujesz działania - nie masz prawa narzekać.
- zdrowie - będziesz go potrzebować, żeby móc pełnić te role. Na codzień dbasz o mężczyznę swojego życia (czy możesz go tak nazwać?), o dzieci, rodziców... czy pamiętasz w tym wszystkim o sobie? Zdrowy egoizm jest czasem potrzebny. Kiedy się ostatnio badałaś? Kiedy robiłaś cytologię? Nie zapominaj o sobie. Nie rezygnuj z siebie.
- relacje - czy te, w których uczestniczych są tym, czego potrzebujesz? Czy pozwalasz się krzywdzić lub godzisz się na coś, co Ci nie odpowiada, tylko dlatego, że boisz się być sama? A może boisz się, że nic lepszego Cię nie spotka? Związek dwojga ludzi nie powinien być jak danie typu instant. "Nie najem się, ale zjem, bo nie mam pod ręką nic lepszego".
Zasługujesz na to, aby być prawdziwie szczęśliwa. Prawdziwie. Z kompromisem, ale bez wyrzeczeń. Bez umartwiania się i bez łez.
- seksualność - nazwij ją kobiecością jeśli brakuje Ci odwagi ;) uśmiechnij się do siebie, tej w lustrze. Podobno najpiękniejsze kobiety to te, które znają swoje atuty. Pokochaj siebie. Zrób sobie prezent. Kup nowe szpilki albo coś w dziale dla dorosłych i poczuj się wyjątkowo. Zaskocz i pozwól się zaskakiwać. Albo ten jeden raz w roku powiedz wprost na co masz ochotę i miej to!
Z życzeniami autorefleksji, niebanalnego seksu, siły i wiary w siebie oraz SPEŁNIENIA :)
Foto: 
https://notesofman.wordpress.com/2013/02/05/chasing-women-leads-to-doom-part-2/men-chasing-woman/

piątek, 6 marca 2015

Bóg, honor i...pijani mężczyźni

Podobno pijane usta wypowiadają to, na co trzeźwość im nie pozwoliła. Więc chyba warto słuchać pijanych.

Pijani mężczyźni dzielą się na:

- wylewnych - stąd pijackie wyznania miłości, tegoroczne propozycje ślubów, niespodziewane przypływy czułości i nagła umiejętność rozmawiania o emocjonalnych potrzebach (spokojnie, mija wraz z upojeniem),

- upierdliwych - natręci, którzy czwarty raz przy barze pytają "cześć, kogo szukasz?" I nie zraża ich odpowiedź "z pewnością nie Ciebie!". To Ci sami, którzy co 10 minut podchodzą żeby zatańczyć. A może to przejaw przerażającej skuteczności? Sama nie wiem,

- wybitnie szczerych - niby szczerość w cenie, ale serio nie warto mówić kobiecie na środku parkietu "jestem tu i tańczę z Tobą, a chce mi się kupę". Serio nie. Jeżeli ledwo namierzasz łóżko po dotarciu do domu...nie namierzaj otworów swojej partnerki. I jeśli powie Ci, że Ci nie stanie...błagam, nie bierz wody mineralnej do ręki i nie racz jej tekstem "rozwodnie się i mi stanie". Chyba, że w wodzie jest rozpuszczona wiagra!

- niby taktowni - uroczy, chcą Cię zabrać do domu, ale obiecują być "grzeczni" - cokolwiek to znaczy. To ci sami, którzy "chcą Cię bliżej poznać" lub marzą o "delikatnym, czułym kobiecym dotyku" lub nie oczekują "niczego więcej niż jajecznicy z 3 jajek".
Wśród nich są też tacy, którzy dzwonią w środku nocy i zupełnie taktownie pytają czy śpisz. Nie, latam na golasa po łące! Z glosem pełnym troski pytają o to, za ile godzin musisz wstać, szacując tym samym szanse na zrealizowanie planu, który pojawił się w ich głowie.
W tym worku są także ci, którzy mają do kogo dzwonić, jednak alkohol zmienia adresatki ich połączeń, przekierowuje myśli. Nie znam powodu. Nie chcę w sumie.

Gdzie w tym wszystkim honor? W słowniku.

Tam też sprawdziłam, żeby nie rozminąć się z prawdą. Według słownika honor jest poczuciem godności. Ja dodaję, że to także umiejętność brania odpowiedzialności za swoje słowa, dotrzymywania obietnic.

Zatem pijany honorowy mężczyzna dochodzi do stanu zwanego kacem. Jeśli jego pijackie wylewności nie zostaną potwierdzone na trzeźwo...ocena honoru topnieje.
O erekcji nie piszę, celowo. Jest silnie zwiazana z kacem i nie jest efektem "rozwodnienia". ;)

P.S.: Jaka jest różnica miedzy pijanym mężczyzną a pijaną kobietą? On przypomina sobie o swojej miłości. Ona, po wypiciu, potrafi o niej zapomnieć.

wtorek, 3 marca 2015

Wsiądź do mojej karuzeli

Gra muzyka. Mrugają kolorowe światła. Jesteś w wesołym miasteczku. Patrzysz na najbardziej straszną karuzelę. Boisz się. Jednak wiesz, że chcesz spróbować. Chcesz zmierzyć się ze swoim strachem.
Wsiadasz. Tracisz grunt pod nogami. Tracisz poczucie bezpieczeństwa. Obraz powoli staje się nieostry, właśnie po to, żeby za chwilę zupełnie się rozmyć. Kręcisz się. Unosisz i opadasz. Bezwiednie. Nie masz na to najmniejszego wpływu. Możesz krzyczeć albo płakać. Wiesz jednak, że to nic nie da. Strata energii.
W najgorszym wypadku, jeśli to, co czujesz Ci się nie podoba - odliczasz czas do końca. Zaraz wysiądziesz.
Pierwsze kroki są niepewne. Nogi z waty, uginają się w kolanach pod ciężarem ciała, które ciągle jeszcze próbuje złapać równowagę.
Znasz ten stan? Potrafisz go sobie wyobrazić?
Witaj w moim świecie. Od ponad roku (z małą przerwą) moja rzeczywistość wygląda jak po zejściu z karuzeli.
Wesołe miasteczko w mojej głowie? Nazwij to jak chcesz. Ja zwyczajnie chcę już wysiąść. Jednak wszystko wskazuje na to, że utknęłam w tym pieprzonym wagoniku!