sobota, 13 czerwca 2015

Samotny spacer nocą

Panowie są pijani. A ja jestem zmęczona. Do granic. Z ledwością utrzymuję kręgosłup w pozycji pionowej, licząc na dobre wieści po drugiej stronie telefonicznych łączy.
Jest prawie druga w nocy. Moja różowa  szminka po sześciu godzinach ze mną nadal pełni swoją funkcję. Nawet makijaż, zrobiony w 3 minuty, zdaje się być moim sprzymierzeńcem. Płaskie buty i szorty, udające spódniczkę, chyba skutecznie odciągają uwagę od tego, że cierpię. W skali od 1 do 10 mocna 8. Cierpienia a nie mojej samooceny.
Pani nie ma dobrych wieści. Nie ma taksówki.
Podejmuję ryzyko. Spacer. Dam radę. Słyszę za mną 3 męskie głosy. Składnia bez retuszu.

1: miód-malina!
2: i te włosy!
1: nooo, kochałbym ją już zawsze
2: nooo. Ja też!
1: ej, ale jak dwóch? To jeden musi być. Tylko jeden.
2: yyy no ale ważne żebyśmy szczęśliwi byli,nie? Obaj, no ty, ja,nie?
1 (urastając do rangi sponsora uśmiechu): i żeby ona szczęśliwa była..przecież.
2: ej no przytulałbym taką...
3 głos wkracza stanowczo przerywając marzenia: panowie, włosy, nogi,taak, ale to nie takie łatwe. Ona wie! Oooona wiee!
Patrzę na niego pytającym wzrokiem.
3: ona wie, że jest piękna.
Zaczynam się śmiać i dziękuję.
3: nie dziękuj, możesz dać numer.
1 albo 2: ja dam! 512...
X: nie numer! Klucze jej daj! Daj jej swoje klucze!


Zrobiłam kolejne kilka kroków z uśmiechem. I słyszę: dziękuję, bardzo pani dziękuję!
-Za co mi pan dziękuje?
- za to jak pani dzisiaj wygląda!
- dziękuję.
Kolejne 100 metrów przeszłam w spokoju. Czekając na taksówkę usłyszałam, że jestem piękną nimfą.

Jest taksówka! Wstaję. Podchodzę. Pan skanuje mnie wzrokiem a potem się uśmiecha.
Też się uśmiecham. Bo cieszy mnie fakt,że nie znam tej twarzy.

P.S.: A ja głupia zastanawiałam się czy kupić te szorty! Powinny mieć na metce wypisane właściwości antydepresyjne i przeciwbólowe! Ósemka skurczyła się do szóstki. Boli, ale mniej.

Dobranoc na dzień dobry ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz