Jestem złym człowiekiem - pomyślałam analizując ostatnie miesiące. Przez ten czas wiele spró...doświadczyłam wiele. Tak, doświadczyłam - to zdecydowanie lepsze słowo.
Jestem złym człowiekiem, bo niczego nie żałuję i w ostatecznym rozrachunku otwarcie przyznaję: jestem szczęśliwa. Wiem, wiem...w tym kraju się tak nie mówi.
W zasadzie niczyja krew się nie polała, nie powstała lista złamanych serc...Może jednak nie jestem zła? Wiem, próbuje się wybielać we własnej głowie. Michael Jackson nie wyszedł dobrze na wybielaniu...
W tym czasie powstała lista wspomnień, obrazów, do których będę chętnie wracać. Z uśmiechem. Z niedowierzaniem. Z rumieńcem na policzku, czasem.
Jest też lista imion. Ulubionych liter alfabetu. Różni ludzie. Wszyscy barwni, ciekawi, bogaci wewnętrznie i o różnych doświadczeniach życiowych. Doceniam wszystkich z osobna i życzę im jak najlepiej.
I właśnie teraz, pisząc poprzednie zdanie, łapię się na leniwym, błogim uśmiechu wywołanym na skutek wspomnień długości mgnienia migawki przelatujących tabunem przez moją głowę.
Bądźcie wdzięczni i cieszcie się z małych szczęść i sukcesów. Suma małych radości będzie Was dalej niosła do radości z rzeczy wielkich i ważnych, ale nie pozwoli Wam tak łatwo podciąć skrzydeł czy podkulić ogona.
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz