Mam dar. Niewątpliwie.
Dar do cyklicznego komplikowania sobie życia. Potem zarządzam sytuacją kryzysową. Ot, menadżer własnego życia. Na przestrzeni czasu, wyzwań i kryzysów powstał w moim życiu wakat. Z całym szacunkiem dla parytetów - damskie, kluczowe stanowiska są już obsadzone. Więc: MĘŻCZYZNA. Zdecydowanie.
Wakat na stanowisko dyrektora do spraw damsko-męskich relacji w moim życiu, którego zadaniem będzie zarządzanie moją miłością.
Wymagania?
- Brak potrzeby bycia rycerzem. Radzę sobie sama. Świetnie. Opiekun-ocieracz łez umrze
przy mnie z braku spełnienia.
- CIERPLIWOŚĆ. Wiem, że bywam trudna.
- Inteligencja. Koniec wyrzeczeń. Interpunkcja. Zdania złożone. Nie chciałabym, aby czytał o tym w googlach.
- Szacunek dla potrzeby snu. Mile widziany ktoś, kto nie żyje tylko po ciemku. Człowiek. Nie nietoperz.
- Zagojona pępowina, po odcięciu od rodziców. Szczególnie od matki.
Ładne opakowanie i magiczne łóżkowe sztuczki - daj boże.
Podanie, 3 zdjęcia - niekoniecznie.
Okres próbny, na ćwierć etatu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz