Wśród najbliższych mi osób powstała ostatnio teoria. Dopadł nas zły czas. Trochę jak przyjaciół z Oszukać Przeznaczenie.
Zaczęło się spektakularnie od zniknięcia auta. Towarzysza wielu wycieczek. Świadka wielu muzycznych występów - różnej jakości. I miejsca kilku selfie.
Szkoda. Ale podobno to tylko rzecz... a jeśli rzecz jest ubezpieczona "nawet od tego, że kot Ci nasra na maskę" (wielbię Cię za ten tekst!) to my już nic zrobić nie możemy więc martwić się nie wolno.
Dzień spokoju.
Kolejny poranek. Dziwne dźwięki o poranku nie wróżą udanego dnia. Szczególnie jeśli sąsiedzi uruchomili wodotryski na Twojej ścianie. Szósta rano. Dzień dobry.
Dzień spokoju.
Kiedy gotujesz dla bliskiej, ważnej dla Ciebie osoby wkładasz w to serce. Serce - nie szkło. Bum! Kto by się spodziewał, że żaroodporne naczynie może eksplodować w piekarniku? Smacznego.
Moja kolej.
Zupełnie w skrócie: jedna babcia rak, druga zawał. Wszyscy żyją, będzie dobrze. Ale taka kumulacja newsów to i u mnie wywołuje wzmożone wydzielanie kortyzolu... do tego stopnia, że postanawiam biegać o 22. I w trakcie wpada mi myśl: kurwa, ten dzień jest tak słaby, że tylko jakiegoś zboczeńca brakuje na tej trasie! Rozglądam się nerwowo.
Przyznać muszę, że po takich wieściach człowiek, który podchodzi do mnie z życiowym problemem w postaci "moja dieta nie działa", "mam zły dzień, bo buty nie pasują mi do torebki" przypomina mi, że zawsze chciałam komuś złamać nos. W takiej chwili przestaję słuchać. Widzę jak rozmówcy cieknie krew z nosa. Powoli. Co z tą dietą?
Niezmiennie jednak życzę wszystkim w koło, żeby metka wystająca spod t-shirta była ich jedynym życiowym problemem. I żebym tylko takie problemy pomagała rozwiązywać.
Tak czy inaczej, jak mówi (?!?!) najbliższy memu sercu przyjaciel: często nie mamy wpływu na to, co wpada do naszego życia i na to, czym to życie w nas rzuca. Mamy jednak wpływ na to, jak reagujemy na te zdarzenia i co z nimi dalej robimy.
Czyny, nie słowa! Trzeba działać! :)
Jeszcze zaspana, ale pełna dobrej energii życzę miłego dnia! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz