wtorek, 28 lipca 2015

I ślubuję Ci...

...miłość (1),
...wierność (2)
...i uczciwość małżeńską (3).

1. Sprawdziłam. Wikipedia ma takie hasło.
Zaciekawiła mnie endokrynologia miłości. Opisuje szereg zmian hormonalnych jaki wywołuje w nas "stan zakochania". Co ciekawe te same reakcje wywołuje strach i stres. W nieco ponad połowie przypadków poziomy hormonów wracają do normy w ciągu 3-8 lat (choć mogą również wcześniej).

Fajnie, że ktoś może mi obiecać, że namiesza mi w hormonach i nie musi do tego być lekarzem. Spoko. Bardzo.
Nie żebym miała coś przeciwko doktorkowi ;)

2. Wracam do googli. Bawię się dobrze. Po wpisaniu WIERNOŚĆ TO... pojawia się "wierność to taka psia choroba". Po wpisaniu CO TO JEST WIERNOŚĆ google kończy sentencję dodając CO TO JEST WIERNOŚĆ i jakie są jej zagrożenia. Najwidoczniej ktoś szukał usprawiedliwienia. Nie raz. I nie jeden KTOŚ.

3. Katolicki tygodnik Niedziela na swojej stronie na ten temat napisał tak wiele, że w połowie tekstu chciałam popełnić samobójstwo...

Tyle o przysięgach, bo słowa w tych czasach są niewiele warte. Dlatego z uporem maniaka powtarzam CZYNY! NIE SŁOWA. 

O tym jak słowa, przysięgi i miłosne wyznania potrafią być mało warte pisałam tutaj.
O tym jak pstryknąć w nos...poniżej.


#Mojawina #mojabardzowielkawina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz