Dzień dobry.
Dziś nastąpiło uroczyste przecięcie zielonej wstęgi. Tym samym drzwi, ktore w zasadzie nie były zamknięte, zostały otwarte. Taka sytuacja.
Dziś biometr jest bardziej korzystny. Pijany sasiad zachwyca się młotem. Drugi sąsiad z kotem na ręku opowiada o życiu i oferuje arsenał swych śrubokrętów i innych męskich zabawek. Wszystko za możliwość oddania mojej starej futryny na złom.
W domu kurz. Może lepiej nazwać go szronem? Tak, zdecydowanie.
Szadź osiadła na wszystkim. Jest malowniczo. Prawie jak świąteczna atmosfera.
Pachnie palonym drewnem z kominka (przed chwilą było wiercone w drewnie).
Powinnam teraz upiec jabłka i rozpylić pomarańczową woń.
Sielanka.
W tle słychać kolędnika z wiertarką w radosnym "ja pierdole" oraz "by to chuj".
Wypatruję reniferów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz